„Au sza la la la”, „Za dziesięć minut trzynasta”, „Zastanów się co robisz” i oczywiście słynna „Ziuta” – utwory, które w połowie lat osiemdziesiątych znała cała Polska. A wszystko zaczęło się od kaprysu Irka Dudka, któremu zamarzyło się pogranie rock’n’rollowych standardów pod pseudonimem Shakin’ Dudi… W tamtych czasach był on artystycznym happeningiem połączonych sił reprezentantów bluesa, punku i klasycznego rocka. Ciasne, ciemne garnitury, szpiczaste lakierki, białe koszule z wąskimi krawatami, a do tego pieszczochy oraz kolorowe skarpety… Czasem zamiast garnituru – czarne ramoneski. Pomieszanie z poplątaniem. Na koncertach wyłącznie białe światło. I dym. Dym na scenie, dym na widowni, totalna zadyma. Wiadra wody wylewane na publiczność, Dudek skaczący po fortepianie, łamiący krzesła i stojaki mikrofonów…
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych Shakin’ Dudi w big-bandowym składzie, zafascynowany neo-swingiem, który cieszył się wówczas dużą popularnością w USA, powrócił na scenę.
Czasy się zmieniają, muzyka też, ale jedna rzecz wciąż pozostaje taka sama, jak trzy dekady wstecz: Shakin’ Dudi na koncertach wyznaje żelazną zasadę: zero playbacku – 100% na żywo!
zadzwoń: 604 349 905; 728 801 721 lub napisz: biuro@agencjaluxart.com